środa, 10 lipca 2013

Myślenie o szyciu

Nadal wpadam w sidła, które sama na siebie zastawiam, ale trochę mi lepiej, przypomniałam sobie, że lubię swoje życie, a najbardziej wyglądać przez okno. Poza tym jeść i spać. S. jest gdzieś pomiędzy.
Na lipiec przyjęłam strategię udawania, że pracuję, na razie nawet się sprawdza. Drukuję na służbowej drukarce naklejki w róże, to zawsze krzepiące zajęcie.

Trochę się stresuję różnymi sidłami własnej roboty, a ponieważ dotarło do mnie, że kobieta koło trzydziestki nie powinna przejmować się byle czym, nakleiłam sobie własnej roboty układ planetarny na ścianę, wokół lampy dostanej niegdyś od jednej z łódzkich naukowczyń. To mnie uspokaja. Kiedyś myślenie o kosmosie wywoływało we mnie też spokój, ale z gatunku wszystko gdzieś leci zawieszone w przestrzeni, jak się przypadkiem oberwie, to nawet nie zauważymy, że zginęliśmy; w takim razie nic nie ma znaczenia. Teraz jest to raczej nic nie ma znaczenia, więc samemu można je nadawać, a poza tym wszystko jest na tyle wielkie i dziwne, a nawet ciekawe, że nie ma się co przejmować byle czym. 
Układ wygląda następująco (trochę nie widać co to); skala jest mojego autorstwa. W górze zawinięta huśtawka.

2 komentarze:

  1. (OFFTOPIC) Śniło mię-się, że piszesz pracę mgr-ką z serowarstwa i musiałaś się w trybie pilnym stawić przed chmurnym obliczem promotora, który nie był zadowolony z rozdziału o podpuszczce. Byłaś bardzo zestrachana i dla udobruchania dra Coś-Tam Coś-Tam planowałaś pojechać na uniwerek z siatą wypchaną domowej roboty serami. S. się z ciebie śmiał i wyjadał ci te sery z siaty, a ty się piekliłaś, żeby sobie poszedł do śpiżarki i tam wyżerał, ale jemu się nie chciało ruszać i dalej podskubywał te z siaty, bo leżała obok niego. Co było dalej, nie wiem, ale obudziłem się w wybornym nastroju :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie to nie jest wcale OFFtopic... nawet podobnie to wyglądało, a S. zwykle tak się zachowuje o_O
    PS Moja znajoma ponoć rozpuszczała parówki, pisząc pracę na towaroznawstwie.

    OdpowiedzUsuń