wtorek, 10 lutego 2015

Aluminiowa Syrena

Wracałam wczoraj wieczorem do domu dość późno w nocy i zauważyłam coś, czego z jakiegoś powodu wcześniej nie widziałam. Na dziurawej drodze było pełno kałuż z roztapiającego się śniegu. W miarę jak jechałam naprzód, plamy światła z reflektorów odbite w kałużach wędrowały w górę krajobrazu, tworząc ławicę podłużnych jasnych plam unoszących się i znikających w drzewach po bokach i na polach.

Dziwne zjawisko. Dość logiczne, ale wcześniej tego nie dostrzegłam, a często jeżdżę po niezbyt luksusowych traktach. Może po prostu mój poprzedni samochód miał inaczej ustawione lampy, a może rzadko jeździłam tuż po deszczu.

Zdjęcia poglądowe nie przedstawiają mojego prawdziwego samochodu, tylko wymarzony, który znalazłam na allegro jeszcze w czasach emigracji na Południu (Kostabrawa) i mało nie kupiłam, mimo że nie miał silnika ani skrzyni biegów. (To pewnie rodzaj schorzenia.)

Jeździ na superklej z filmu "Ucieczka Pippi", podobnie jak syrena, w której bawiłam się w dzieciństwie. Dziadziuś miał ją zawiesić na łańcuchach na akacji, żebyśmy siedzieli sobie na górze, ale w końcu sprawa się rozmyła. Jakiś czas temu śniło mi się, że założył do niej drewniane koła, wziął czerwoną walizkę i odjechał.



piątek, 6 lutego 2015

Tik - tak - tik - tak

Wiecie, przez chwilę myślałam, że znowu wyjadę na południe. Spakuję walizkę, dwie, albo tak jak Claire Fisher zapakuję samochód kartonami i wyprowadzę się z fun home w nowy, nieznany świat. Przez chwilę, a nawet kilka dłuższych chwil, byłam na skraju decyzji, bo pojawiła się pewna możliwość. Znowu wyjechać na południe, tym razem wiedząc, czego się chce od szycia, z inną głową, żeby żyć i poczuć coś nowego. Wyjść na chwilę ze starych kolein i poczuć zmianę, inność.

Ale w pewnym momencie pomyślałam, że tutaj jest za dużo mojego szycia. Wciąż jeszcze dużo i dlatego chcę zostać. Jak nie będzie dla kogo, spakuję te walizki i do widzenia, będziecie mogli do mnie przypłynąć łódką, albo i nie, bo będzie za daleko i wszyscy powoli o mnie zapomną, a ja będę siedzieć w innej bajce i śnić o moim starym życiu. Na suchych pagórkach będę myśleć o świerkach pod śniegiem. Takie wizje miałam w głowie, myśląc o ziemiach na południu.

Całkiem możliwe, że faktycznie to zrobimy. Ale nie dziś.