piątek, 16 sierpnia 2013

Praca i inne nieszczęścia


Chciałam w tym miesiącu napisać o kilku ważnych sprawach, np. o tym, jak bardzo uwielbiam siedzieć w chłodne popołudnia w śpiworze na pomoście za domem, ale zwykle po południu byłam zmęczona po pracy i tylko siedziałam w śpiworze na pomoście.

(Pomost jest tak naprawdę tarasem, ale zbiłam go z desek wspartych na palach, na wysokości około metra, i wygląda jak pomost, tylko nie ma pod nim wody, chyba że jest deszcz i napada.)

Teraz pragnę podzielić się informacją, że w pracy nagle odpadł mi kawałek zęba - jedynki. W panice powiedziałam, że muszę wyjść, i wybiegłam w kierunku najbliższego zagłębia stomatologicznego. Miałam dużo szczęścia i miła pani zgodziła się mnie przyjąć od razu; po godzinie wróciłam do korektowania. Zalepiła odpadnięty ząb tak, że wygląda na nowszy niż wcześniej. Powiedziała, że niepotrzebnie brałam ze sobą ten kawałek, który odpadł, bo nie będzie go przyklejać, tylko dorobi ze specjalnej masy, toteż został mi dość ładny biały odłamek w kształcie mniej więcej kwadratu. Może A. będzie mogła go wprawić w srebrny kolczyk dla S. lub dla mnie.


Jeszcze pół godziny i ruszam z pracy w podróż na Zachód. Czas zmienić zabór, przynajmniej na wikend.

1 komentarz: