sobota, 17 maja 2014

Kahva

Uwielbiam deszcz. Uwielbiam, jak leję, a ja siedzę w otwartym oknie i patrzę. Woda płynie z rynien i zbiera się w kałużach. Jest szaro i inaczej. Nic nie muszę i nie myślę o niczym, przynajmniej do południa, słucham sobie deszczu. Woda ścieka z dużych modrzewi przed bramą. Koty nie mokną, bo weszły do domu i zawzięcie śpią, w taki dzień potrafią wstać tylko pod koniec, żeby coś zjeść.
Za chwilę wstanę, napalę w piecyku w kuchni, żeby było przyjemnie przede wszystkim niepotrzebne notatki – i zjem śniadanie. Kawa na początek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz