poniedziałek, 14 listopada 2016

Śniło

Śniło mi się, że uczyłam się do egzaminu magisterskiego, co polegało na tym, że dziwny głos z offu powtarzał słowa lub równoważniki zdań. Frank Kermode, Frank Kermode. Katoblepas, katoblepas. Jakbym nie wiedziała, to bym na pewno nie wiedziała, czego się uczę. Przede wszystkim sztuki dla sztuki, a oprócz tego sztuki satysfakcji.

Oprócz tego jestem chyba nieco chora i mój ogląd świata jest męcząco, choć interesująco przyćmiony.

Właściwie nie mam więcej myśli w głowie, więc nie mam po co dziś pisać.

2 komentarze:

  1. o bosz ty piszesz a ja nieczytam!!!#cojapacze

    OdpowiedzUsuń
  2. a gdzietam piszę… raz na ruski rok. ale teraz mam koniec czynności popracowych, to może wrócę.

    OdpowiedzUsuń