Zupełnie przypadkiem jestem w Toruniu. Nawet mi się tu podoba. Cały czas pada. Wszędzie jest Kopiernik i pierniki. Podobają mi się pierniki. Na starym rynku wystraszyłam się tylko doktora Chazana z wystawy księgarni. Ogłoszenie pod kościołem wzbudziło mój szacun, poniżej umieszczam zdjęcie. Nie wiem, czy profilowanie oferty religijnej pod względem pci nie podpada pod niszczenie rodziny genderem. Żeby mężczyzna zostawiał swoją wygodę i przychodził czuwać po męsku... jeszcze zacznie sprzątać, a tu już grzech murowany, jak dotarło do mych uszu niedawno dzięki mediom kościelnym. Porzućmy te tematy. Jako pamiątkę z Torunia kupiłam sobie w drogerii elektryczną szczoteczkę do zębów, niestety nie o smaku pierników. Byłam nad rzeką i tam najbardziej mi się podobało, bo lubię wodę, a nie lubię zwiedzać. W samochodzie włączyłam radio i złapałam od razu Radio Maryja.
* Pobieżnie i podszywając stereotypem.
Oj nie przesadzaj kochanie, nie wszędzie mamy pierniki i Kopernika ; p Pewnie nie zaliczyłaś kościoła św. Janów - tam natknęłabyś się na ciekawsze ogłoszenie ; p
OdpowiedzUsuńByło się odezwać - naprowadziłbym na studenckie jadłodajnie :P
Następną razą dam znać:)
OdpowiedzUsuńMęskie całuski. Zdc
OdpowiedzUsuń