Dziś po raz pierwszy od dawna świadomie robię sobie dzień zupełnie wolny. Zmęczyłam się wszystkim i nawet nie mam siły jechać na Ziemie Przodków. Dopiero wczoraj udało mi się zamknąć niemal wszystkie sprawy zawodowe i naukowe, po czym odeszły ze mnie wszystkie siły. Przez to budzik nastawiony na 8 rano zadziałał dopiero o 10. Wyłoniłam się z dziwnego niby-mroku, w którym śniła mi się wielka zima. Śniły mi się pokryte wielkimi zaspami śniegu pagórkowate pola sprzed dwudziestu lat i my brnący przez nie. Sen był zupełnie realistyczny. Świeciło słońce, a my szliśmy. Wstałam, mając wciąż w głowie śnieg, wyszłam na pomost, żeby poćwiczyć swoje wymyślone asany. Następnie zrobiłam sobie jajecznicę z rumiankiem, po czym poczułam się nieco normalniej, wystarczyło postanowienie wolnego dnia, że malało rozpłoszenie i zaczęłam wchodzić w głąb swoich myśli ze spokojem. Teraz zamierzam zajmować się sprawami domowo-ogrodowymi, a w przerwach czytać. Czytanie mnie uspokaja, w przeciwieństwie do internetów. Spokój to jedna z moich podstawowych wartości. Idę.
PS "Tak" - ulubione słowo Yoko Ono.
PPS Kiedy wchodziłаm do pokoju Ђ. i mówiłаm "dzień dobry", odpowiadał z zadowoleniem "tak".
PPS Z ważnych rzeczy: znalazłam wczoraj pod jabłoniami wielkie kępy poziomek! Okazało się, że to co kosiłam w każdym roku, myśląc "o, jakie ten chwast ma podobne liście do poziomek", jest nimi. Siedziałam w trawie, zrywając i jedząc, szklankę zebrałam i zasypałam cukrem w słoiku.
PS "Tak" - ulubione słowo Yoko Ono.
PPS Kiedy wchodziłаm do pokoju Ђ. i mówiłаm "dzień dobry", odpowiadał z zadowoleniem "tak".
PPS Z ważnych rzeczy: znalazłam wczoraj pod jabłoniami wielkie kępy poziomek! Okazało się, że to co kosiłam w każdym roku, myśląc "o, jakie ten chwast ma podobne liście do poziomek", jest nimi. Siedziałam w trawie, zrywając i jedząc, szklankę zebrałam i zasypałam cukrem w słoiku.