środa, 5 lipca 2017

Walizki

Zachorzałam i jestem na zwolnieniu prawie do końca tygodnia, oprócz piątku, bo po weekendzie zaczynam pracę w innym dziale i w piątek chcę pozamykać niedokończone sprawy. Dotychczas większość czasu spędziłam, faktycznie leżąc lub odpoczywając, ale dziś w przypływie przytomności zaczęłam przeglądać rzeczy do przeprowadzki. Uznałam, że i tak nie jest ich wiele, bo zamierzam je zabrać na trzy, cztery kursy samochodem osobowym razem z meblami. Najwięcej miejsca zajmują:

  • książki,
  • 12 gipsowych odlewów Matki Boskiej (płaskorzeźba 20x30 cm),
  • gramofon i płyty LP,
  • samowar,
  • worek cukrów w saszetkach,
  • lampa lawa,
  • figurki Matki Boskiej (walizka),
  • patelnie,
  • naczynia,
  • 3 duże butelki od Pepsi-Coli z czasów PRL,
  • obrazy i zdjęcia,
  • magnetofon szpulowy,
  • szatkownica do kapusty,
  • okno z pokoiku babuni,
  • podświetlany globus,
  • drewniana mapa Europy,
  • kołowrotek,
  • kieliszki (komplet),
  • żmija w formalinie,
Dla własnej satysfakcji i przypieczętowania zmiany, która wciąż do mnie nie dotarła, zrobię zdjęcia tych eksponatów w pustym mieszkaniu już po wakacjach. Zmiana mnie niepokoi, bo to pierwsza wielka przeprowadzka od czasów powrotu na wieś – jesienią miną chyba cztery lata. Odzwyczaiłam się od migracji po chyba dekadzie mieszkania w stu miejscach i zmieniania miejsc częściej niż raz w roku, przyzwyczaiłam się do spokoju i stałości, a teraz po wspólnych decyzjach i wyborze idę dalej. Niepokoję się, ale jednocześnie cieszę, potrzebuję zmiany. Ciekawe, w którą stronę pójdzie to dalej.

2 komentarze:

  1. Okno z pokoiku i szatkownica pasują do bloków jak kwiatek do kożucha. Tylko beczek drewnianych brak... Ale, ale - mając w ręku narzędzie można przecież nakupić kapusty, naszatkować jej, nakisić i sprzedawać mieszczuchom jako eko.
    Zmiany bywają złe i dobre. TO będzie DOBRA ZMIANA.

    OdpowiedzUsuń