Maganuna [chodzi po mieszkaniu i macha rękami]: - Puta mierda! Puta mierda!
Praca mgrmgnn: [no przecież sama się nie pisze]
Maganuna: [zjada czekoladkę]
odkurzyłam już wszystko, włącznie z kwiatkami doniczkowymi. Z podlogi można jeść. Przejrzałam i powywalałam notatki z całych studiow. okien nienawidzę myć, więc poczekają na lepsze czasy (chociaż przyznaję, że byłoby jaśniej)
sama umyję, bo mam regularne napady zachowan kompulsywnych, najczęściej sprzątania. najbliższy przewiduję na dziś wieczór, jak ogarnę część poprawek do mgr
Dobre!
OdpowiedzUsuńgdzietam! właśnie bardzo złe! no i dupa roście!
OdpowiedzUsuńKwintesencja pisania pracy mgr :D
OdpowiedzUsuńRób tak dalej, praca się nie napisze, a Ty będziesz słodziutkim grubaskiem :-)
OdpowiedzUsuńWeź nie pierdol... ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze, kochana, okna umyj, żeby spalić te czekoladkowe kalorie. I odkurz bibeloty :-]
OdpowiedzUsuńodkurzyłam już wszystko, włącznie z kwiatkami doniczkowymi. Z podlogi można jeść. Przejrzałam i powywalałam notatki z całych studiow.
OdpowiedzUsuńokien nienawidzę myć, więc poczekają na lepsze czasy (chociaż przyznaję, że byłoby jaśniej)
biedna! jeszcze troszke
OdpowiedzUsuńLepsze czasy już były, teraz będzie zima. Czyli matka umyje.
OdpowiedzUsuńsama umyję, bo mam regularne napady zachowan kompulsywnych, najczęściej sprzątania. najbliższy przewiduję na dziś wieczór, jak ogarnę część poprawek do mgr
OdpowiedzUsuńWieczorem listopadowym myć okna???!!! Na 4. piętrze???!!! W deszcz???!!! Coś tu mi przechwałkami pachnie albo już po Maganunie ( albo jej rozumie...).
OdpowiedzUsuń