Zacznę od odpowiedzi na zalegle pytanie: tak, uwielbiam powieści grozy. Romanse gotyckie. Lubię "Wichrowe Wzgórza" i fascynuje mnie "Rebeka" (jak i "Moja kuzynka Rachela").
Jednakowoż teraz sama piszę powieść Zgrozy, czyli magisterium. Dzięki nieoczekiwanym pochwałom promotor dostałam skrzydeł, co może pomoże i w egzaminie specjalizacyjnym na nauczycielkę (dydaktyka itp. do zdania w poniedziałek, wraz z pęczkiem konspektów o "Transatlantyku", których jeszcze nie mam).
(Ktoś w regionie łódzkim nie potrzebuje nauczycielki polskiego?)
Wolne dni spędzam naukowo, napędzając się coca-colą, ciasteczkami (talerz ze słodkim jest, Natalió) oraz odstresowując dziwacznymi indyjskimi papierosami o nazwie BHARATH. Są zawinięte w liście, przez co wyglądają jak skręty i czuję się nieswojo, paląc ja na ulicy.
Co tam jeszcze.
Ze spraw istotnych to pomalowałam telefon na różowo i jest bardzo prześliczny (taki sam kolor, jak stary laptop).
Pomalowałam też pęknięcia na ścianie, co było błędem, bo ściana przez ostatnie pół roku jakby ściemniała, i teraz jest szara w białe mazy, więc zacznę oszczędzać na jedzeniu, żeby kupić pomarańczową farbę i zamalować calość. Dwa dni temu zaczęłam malować na tej samej powierzchni Dolinę Muminków markerem, ale też będzie musiała poczekać na nowe podłoże.
Dostałam z braku okazji od M. steampunkowy zegarek w kształcie kuli, a od An portmonetkę z Bozią Z Grecji. Super!
c.d.n.
A ja słyszałam, że w ramach bycia samą w domu zajadałaś się makaronem wspólnie z kotami z jednego talerza. Wymiesznego z kocimi saszetkami...
OdpowiedzUsuńotóż jest to prawda jedynie połowiczna, jako że faktycznie makaron był pierwotnie na jednym talerzu, jednakże później powędrował do 1. mojej miski i 2. kociej miski, przy czym do mojej nie została dodana saszetka. choć nie uważam, żeby się ona jakościowo wiele rożniła od mięsa w np. pierogach, które dziś tanio kupiłam.
OdpowiedzUsuń(wspólnota jedzenia następuje tylko wtedy, gdy w chwili mojej nieuwagi kot wskakuje na stół i zaczyna wściekle ogryzać mój śniadaniowy rogalik. wtedy okrawam kawalki z wierzchu i dalej spozywam.)
Uważam, że w ramach odstresowania powinnaś napisać esej o powieści gotyckiej i opublikować na blogu. Ja bym przeczytał i wszyscy żyli by długo i szczęśliwie. Koniec
OdpowiedzUsuńale ja się zupełnie nie nadaję do pisania esejów na mądre tematy. ja tylko o ciastkach i życiu, mimo że ile można.
OdpowiedzUsuńWeź nie pierdol [miało być tutaj]
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńrzecz wtym, że jakbym chciała, to bym pewnie umiała i by zupelnie wyszło, ale jakoś rzadko kiedy kręci mnie pisanie o czymś konkretnym:) jakiś czas temu postanowiłam takie właśnie konkretne rzeczy pisać, jak różne mądre Blogi O Czymś, i zaczęłam o Cywilizacji Śmierci, ale skończylo się na kilku zdaniach mówiących, że to jeden z moich ulubionych wynalazków JP2 i współczesnej myśli katolickiej, i na porownaniu z Gwiazdą Śmierci.
(a może w tym szaleństwie jest jakaś metoda)
Ale czekaj, "Rebeka" taka książka o Rebece co została zamordowana a potem jej mąż miał nową żonę i ona strasznie schizowała i mieszkali w Manderlay? bo jak tak to napisz, napisz, ta książka jest super i film tez jest, oczywiście moja żona go widziała jak jeszcze była nastolatką, bo ona widziała wszystkie filmy wyprodukowane przed 1990 rokiem, to "Rebekę" film też, oczywiście. I tam naprawdę jest bardzo groźnie i strasznie i nawet wolę Rebekę od Wichrowych. Poza tym pani od Rebeki, tzn autorka ponoć była lesbą.
OdpowiedzUsuńCywilizacja wcale nie Śmierdzi, wypraszam sobie. Chyba Twoja.
Tak! to ta Rebeka. i tam w filmie jest pani ochmistrzyni, co czci rzeczy pozostałem po poprzedniej pani domu (pokazywali też w Celluloid closet). Muszę całość zobaczyć znowu, bo widziałam też pewnie ze 20 lat temu:)
OdpowiedzUsuńTa pani ochmistrzyni jest generalnie bardzo tajemnicza, w filmie bardziej niż w książce (niedawno czytałam, to jeszcze pamiętam). Ciekawe, co reżyser miał na myśli. I co o tym mysli MgrMgnn.
OdpowiedzUsuńMgnn.
OdpowiedzUsuń