niedziela, 20 lutego 2011

Opowieści z Narnii i problem Susan

Byłam ostatnio na ekranizacji trzeciej części Opowieści z Narnii. Rozczarowałam się tylko trochę, bo byłam na to przygotowana. Być może po drugiej części, która mi się bardzo podobała, nie tylko ze względu na księcia Kaspiana, miałam nadzieję na coś wciągającego, jednak pierwszy film wyznaczył już pewne "standardy". Narnia jest zdecydowanie filmem dla dzieci. Przeżyłam kilka ładnych momentów, kilka zupełnie mądrych i dobrze zagranych scen. Przetrwałam na siłę dodawane dowcipy i tandetę. Wzruszyłam się księciem na końcu, Kaspianem na piasku. reszty właściwie nie pamiętam - widzę tylko, jak przez obraz trójka bohaterów wpada do morza, widzę Kaspiana, świetną scenę, gdy Łucja staje się Zuzanną, wyspy pokazywane jak kolejne etapy w grze (niestety), Kaspiana... Film bardziej niż do myslenia o nim samym (filmie, nie Kaspianie) sprowokował mnie do zastanawiania się nad innymi aspektami Narnii.

Na przykład dlaczego taki tam patriarchat i dlaczego Zuzanna została tak okrutnie potraktowana. W dzieciństwie nie zauważyłam nachalnej promocji tradycyjnego modelu życia ani mnogości odniesień do Biblii (Lewis mówił, że to żadna alegoria, tylko wizja, jak by Jezus wyglądał w świecie fantasy, chociaż nie jestem pewien, co miał na myśli, mówiąc, że nie tak się buduje alegorię - ale my tam wiemy swoje, w końcu autor umarł, a Szymborska dostała dwoję z interpretacji własnego wiersza). Natomiast podczas pierwszego czytania Ostatniej bitwy doznałam faktycznego szoku, że Zuzanny nie ma już w Narnii. Dopiero później zwróciłam uwagę, że zamiast tego zajęła się tzw. dorosłym życiem, chłopakami, kosmetykami, przyjęciami - tak stwierdza lekceważąco i z pewnym oburzeniem jeden z bohaterów.

Znalazłam uroczy fragment wywiadu z panią Rowling od Harrego Pottera, która mówi, co następuje:
"Jest taki fragment, w którym Susan, najstarsza z rodzeństwa, jest wykluczona z Narnii, ponieważ zaczęła używać szminki. Mam z tym poważny problem, bo Susan stała się niewierząca właściwie, dlatego że odkryła seks."
Myślę, że jest to trafienie w sedno. Nie spodziewałam się po Rowling takiego trzeźwego spojrzenia, ale przypomniałam sobie, że w ostatnich częściach jej cyklu powieściowego bohaterowie nie są aż tak odpłciowieni. Co się zaś tyczy moich własnych wrażeń, to what the hell? Co się stało z Zuzanną? Nie ma jej, bo chodzi na przyjęcia, nosi pończochy i używa szminki? Co z tą wielkoduszną mądrością Aslana, czyżby Lewis zrobił z niej alegorię Kościoła?

Pomyślałam, że może ktoś po prostu musiał wylecieć z Narnii, bo takie było założenie fabularne, ale wtedy logika podupada. Spotkałam opinie, że Lewis nienawidził kobiet, z czym się początkowo nie zgodziłam, bo jest przecież Łucja, Julia, Pola, ważne postaci żeńskie, ale są one dziewczynkami. Myślałem, żeby dalej pisać własnymi słowami, bo przecież jestem dość inteligentna, ale podsunę kolejny cytat. Philip Pullman, autor trylogii Mroczne materie, interpretuje fragmenty o Susan w następujący sposób:
"Susan, jak Kopciuszek, przechodzi przemianę w swoim życiu. Lewis się z tym nie zgadzał. W ogóle nie lubił kobiet, a już zupełnie seksualności, przynajmniej na etapie życia w którym pisał Opowieści z Narnii. Był przerażony i zszokowany myślą, że można chcieć dorosnąć."

Na koniec o opowiadaniu, którego jeszcze nie mam w całości - z niego pochodzi fragment dwa wpisy temu. Podejrzewam, że jest świetne, więc rozważam zakup zbioru Neila Gaimana "Rzeczy ulotne", który jest tomem macierzystym utworu opisanego poniżej:
"Neil Gaiman, autor fantasy, napisał w 2004 roku opowiadanie zatytułowane Problem Susan, w którym starsza kobieta, profesor Hastings, jest opisana jako osoba cierpiąca smutek i traumę z powodu swojej rodziny, która zginęła w katastrofie pociągu. Nazwisko kobiety nie jest ujawnione, ale fakt, że wspomina brata Eda, sugeruje dosyć wyraźnie, że to Susan Pevansie, jako starsza kobieta. Gaiman w formie literackiej krytykuje sposób, w jaki Lewis potraktował Susan. Problem Susan jest przeznaczony dla dorosłych czytelników i zajmuje się seksualnością oraz przemocą."

Odsyłam do krótkiego fragmentu trochę dalej w dole, tuż za wpisem o Yoko Ono.

23 komentarze:

  1. Nie wiem, czy Lewis nie lubił kobiet, ale na pewno panicznie się ich bał: popatrz na Jadis albo na Białą Czarownicę. W Narni nie ma kobiet, są albo dziewczynki, albo przerażające kobietony. Smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadis i Biała Czarownica to ta sama osoba. A kobiety są - Córka Ramandu, czy dorosłe Łucja i Zuzanna w Koniu i jego chłopcu, Matka Digorego.

      Usuń
    2. Z Czarownicą to oczywiście racja, jednak jeśli chodzi o kobiety, które "są", to niestety - Córka Ramandu, matka Digory'ego czy nawet dorosłe Łucja i Zuzanna są ledwie wspomniane. Wiadomo o nich właściwie tyle, że są. W sumie to konstrukcja autora równie dobra jak każda inna, co nie zmienia faktu, że w OzN nie ma za wiele postaci KOBIET. Nie zamierzam robić z tego zarzutu - po prostu nie ma, zostaje mi tylko interpretacja.
      Czekam na ekranizację "Srebrnego krzesła", które jest moim zdaniem bardzo dobre, zobaczymy, czy w kinie zrobią z niego coś ciekawego.

      Usuń
  2. mesjanistyczne kawąłki na plaży są mocne.
    Dorastanie sucks.
    nowy Kaspian jeszcze ładniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  3. p.s. ja nie jestem zwolenniczka genderowo/kłirowego gadania i jak na mój mleczny gust Zuzanna została wykluczona bo straciła niewinoośc i dorosła ale raczej w tym sensie, ze juz NieJestDzieckiem i nie ma czasu, mocy, szczerej naiwności dla takiej Wyobraźni i Wiary a nie dla tego, ze jest zbrukana...
    w ten sposób w który ja juz nie poddaje sie w ten sam sposob płytomksiazkom bo 'musze' nastawic zupe/oproznic pralke, ju noł..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeczytałam komentarz znowu i DLACZEGO MASZ TYLE RACJI ju noł...

      P.S. chyba obejrzę jeszcze raz tego nowego Kaspiana Jeszcze Ładniejszego.

      Usuń
  4. no tak... zgadzam się. ale nie zmienia to faktu, że i tak Lewis był gupi, że ją za to wyrzucił:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No, jednak są powody by sądzić, że Lewis miał tam jakieś obsesje. Zresztą, kto nie ma, seks to zuo i upadek!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zuzanna została 'wyrzucona' z Narnii, dlatego, że w nią już nie wierzyła. Sama podjęła tę decyzję. Straciła wiarę w to co się działo, zajęła się tylko i wyłącznie życiem na Ziemi. Szminki, pończochy, chłopcy to po prostu symbolika doczesnego życia, w którym nie ma miejsca na głębię duchową. Lewis pokazuje, że ludzie się zmieniają, zapominają o swoich przezyciach. Przestańcie doszukiwac się oznak seksizmu. Autor oże i miał jakieś problemy z kobietami, ale to nie oznacza, że mamy nadinterpretowac ten fragment!
    PS W książce nie ma ani słowa o seksie, słowa takie jak 'szminka' wywolują takie skojarzenia? Głodnemu chleb na myśli..

    OdpowiedzUsuń
  7. Droga Różo, skoro już przy "interpretacjach" jesteśmy, to czy słyszałaś o Inklingach? O Tolkienie? O jego wpływie na Lewisa. O podzielanych przez obu koncepcjach zbawienia i upadku? Upadku, którego widocznym znakiem był popęd seksualny? O "naturalnych" rolach kobiety i mężczyzny? (szerzej: kwestii natury jako dzieła Boga, może nawet dzieła sztuki i panującej w nim harmonii i symetrii oraz jej złamania?)

    Narnia to świat baśni zbawiony (w tym sensie jest przeciwieństwem tolkienowskiego Śródźiemia będącego w "szczycie" upadku), a więc, między innymi, wykastrowany. Mieszkańcy Ardy jeszcze (szczęśliwie?) meczą się czasami ze swoją pożądliwością, mieszkańcy Narni jak widać mają to za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  8. myślę, że nie ma co tu mówić o nad-interpretacji. to po prostu interpretacja.

    Droga Rose, od kiedy seksualność jest obecna w tekście dopiero wtedy, gdy pada słowo "seks"?

    Oczywiście, mogę się zgodzić z tym, że "szminki i pończochy" to jakaś metafora doczesnego zycia, w którym nie ma miejsca na duchowość. Jednak buntuję się przeciw sprzecznościom wewnątrz tekstu, kiedy Susan, która w jednaj części ma nawet syna, jest dorosła i harmonijna, w innej zostaje potraktowana nawet nie jak córka marnotrawna. Nie ma już Aslana, który mówi: wróc do nas, pomaga jej wrócić do świata, który kochała. Metaforą upadku mogła być grupa karłów siedzących w gnoju, a nie tak dobra Zuzanna.

    natomiast jeśli mamy faktycznie przyjąć, że Zuzanna "zapomniała o swoich przeżyciach" i za to spotkała ja kara, to umieszczę w nowym wpisie fragment opowiadania, który uświadamia, czy ta kara nie była zbyt okrutna (i-co-z-tą-miłością-Aslana-bla-bla-bla-i czyżby to alegoria Kościoła, skoro utarło się tak mówic o całych opowieściach z Narnii)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susan jako dorosła królowa Narnii nie miała syna, nie wyszła nawet za mąż ( miała jednego amanta, ale go nie chciała). Z resztą jak najbardziej się zgadzam.

      Usuń
    2. Ależ jak to. Oczywiście, że miała. Vide: "Koń i jego chłopiec".

      Usuń
    3. A może i pokręciłam! Wycofuję się, idę czytać:)

      Usuń
  9. ciekawy wątek na blogu.
    Polecam wpis o podobnym temacie z bloga ninedin

    http://ninedin.blox.pl/2008/06/Prze-pisywanie-Susan.html

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  10. aj, Cedru... bardzo dobry ten wpis. i zwraca uwagę na to, na co sama jeszcze nie zwróciłam uwagi - że w "Ostatniej bitwie" Lewis zrobił z rodzeństwa Zuzanny, nawet Łucji, glupie tluki, które wiedzą, że zginęły w katastrofie, a Zuzanna przeżyła, ale zupełnie nie robi to na nich wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  11. A mi się najbardziej podoba idea połączenia Narni i Mrocznych Materii Pullmana. Bo uważam, że to jest diablo inteligentne połączenie.

    Jeżeli zaś chodzi o Lewisa, to jego książki chyba bardzo dla dzieci są. Chociaż nie mogę się doczekać ekranizacji Srebrnego krzesła. pomimo tego, że Wędrowca sknocili jeszcze bardziej niż Lwa, Czarownicę i Starą Szafę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Muminki czy Hobbit pokazują chyba, że to raczej nie z "dziecinnością" u Lewisa jest problem.

    OdpowiedzUsuń
  13. muszę koniecznie tego Pullmana przeczytać. na razie moja jedyna pośrednia z nim styczność to film "Złoty kompas", o ktorym nie wiem, co myśleć, bo o książkach czytałeem naprawdę dobre rzeczy, a film się trochę tzw. kupy nie trzymał
    Srebrnego krzesła też wyczekuję, choć nie wiadomo niby, czy na pewno powstanie...

    OdpowiedzUsuń
  14. W sumie to prawda. Chociaż niektóre tomy muminków chyba nie do końca dla dzieci. Ale to nieistotne właściwie. Lewis, mam wrażenie, po prostu miał świetny pomysł, ale nie był chyba najlepszym pisarzem; no i był beznadziejnym moralistą. Zresztą najlepiej o tym napisała własnie wywołana do tablicy ninedin, która stwierdziła, że Lew, czarownica.... czyta się jak szkic powieści, a nie powieść.

    OdpowiedzUsuń
  15. mam podobne wrażenie z tym szkicem

    OdpowiedzUsuń
  16. myskle ze Narnia to symbol przemijającej krainy wymyslonej przez dzieci krainy zabaw niewinnosci beztorski marzen o bitwach wojnie skarbach smokach doroslym zyciu , w czasach Luisa dzieci nie byly seksulane tak jak dzis wiec nie poatrujmy sie tutaj jakis preferencji seksulanych autora ukrtytych w lubie badz nie lubie kobiet.
    Zauwazcie ze nie pomija on watku seksulanego otoczenia

    W tomie priquelowym jest jasno pokazane ze Krolem NArni Zostaje Dorosly Dorozkasz Londynu i jego Zona HElenka .
    To przywodzi na mysl chocby pozycie malzenskie : )

    Pozatym narnia to kraina Mloda gdzie wszystko dopiero sie zaczyna .
    Pod koniec tomu pokazane jest tez ze synowie i córki Krola Franka i Krolwej Heleny weszli w związki maleznskie z Nimfami i Bozkami lasow i rzek to chyba jasno pokazuje ze otoczenie o ktorym marzą dzieci lub tez ww ktorym uczestnicza zalezy jak rozpatrywac wątek narni , jest zgodne ze światem doroslym , kazdy z nas bedac dzieckiem marzyl o tym zeby byc dorosly i robic wielkie rzeczy zeby opokonac smoka byc rycerzem wojownikiem zodbyc skarb , a czy od razu bylismy seksualni ??
    Pamietajmy tez o przeskoku cywizizaycjnym odkrycie Skesu przez Zuzanne nastepuje wtedy kiedy u wszytskich w owych czasach , to niczyja wina ze dzis dzieci stają sie rodzicami sowich dzieci w wieku 14 lat itd . Kiedys te kwestie przychodzily wolniej
    takze mysle ze to my mamy prblem i widzimy sprawe od zlej strony przezp ryzmat postępu. Jedyny Problem zuzanny poelga na tym ze jako jedyna dorosla odkrykla wszytsko co bylo do odkrycia jako jedyna spronbowala nowoczesnego zycia w swiecie doroslych i bardzo teksnila za tym co bylo za rodzicami rodzenstwem czasem beztroski alsanem i narnią bez wzgledu juz na to czy byla to prawda czy nie , mysle ze porownywala takze co bylo lepsze zycie w nieswiadomosci i marzenie o wielkiich czynach czy zycie doczesne w swiaodmosci uzywanie szminek imprezy seks i przyjemnosci lecz brak czynow wielkich wzniolsych rozczarowanie prawdziwą rzeczywsitością doroslych . Czy to nie zdrtowszy pogląd niz jedynie mierzenie Zuzanny przez to czy odkryla seks czy nie ???

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie zamierzałam oceniać postaci Zuzanny przez to, czy odkryła seks, lecz raczej Lewisa przez to, że ją za dorosłe życie tak (moim zdaniem) niesprawiedliwie ocenił. Uważam, że opowieść jest trochę niespójna, skoro Zuzanna w jednej części jest dorosła w Narnii, a w innej okazuje się, że już nie przeszła jakiejś próby, a właściwie - nie została jej poddana. Nie trzyma się to kupy, jeśli brać pod uwagę rzekomo dobrego Aslana. To już trochę jak dla mnie zbyt autorytarny władca.

    OdpowiedzUsuń