wtorek, 10 marca 2015

Jak NIE robić

Przechodziłam dziś przypadkiem obok jakiegoś stoiska promocyjnego na uniwersytecie. Pomyślałam, że coś tam reklamują, a ponieważ z daleka widziałam tace ze słodkim, od razu ściągnęłam w tamtą stronę.

MGNN (podchodząc z chciwym wzrokiem do stolika): - Dzień dobry, czy to jest miejsce, gdzie można dostać cukierka?

Pani: - Dzień dobry. Nie tylko. Można też dostać pracę. (Wymienia pracę, którą chciałaby dostać MGNN, a nawet jej szukała.)

MGNN: - Jak się na starcie rzuciłam tylko na cukierki, to czy wszystko już stracone?

Pani: - Nie, proszę wypełnić formularz.

No i wypełniwszy, pójdzie do jakichś i baz i kto wie. Mam dwie połowiczne prace i jednej nie lubię, więc chętnie wymieniłabym ją na tę promowaną, nawet bez cukierków. (Wzięłam dwa, mam nadzieje, że to nie zaprzepaści moich szans.)

3 komentarze:

  1. O jakiej pracy marzy MGNN? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę myląco to napisałam, bo w sumie chciałabym po prostu na stałe robić więcej tego, co faktycznie robię (czyli poprawiania najgorszych powieścideł świata:D). A w promocji akurat była korpora, lecz z językiem, którego chciałabym używać w praktyce.

    OdpowiedzUsuń
  3. PS Ogólnie nie marzę o korporach, ale 1. ostatnio praca w domu za bardzo mną zawładnęła, 2. płot się przewraca, szambo przecieka, drzwi zepsute, chałupa nieotynkowana = tzw. dorosłe szycie, trza by na jakiś czas popaść w pracoholizm.

    OdpowiedzUsuń