sobota, 7 maja 2011

w poszukiwaniu straconej maganuny

jak wdać, mgnn jest perdú.
odzyskując którąkolwiek siebie, słucha płyt z gramofonu i jeździ po kuchni i korytarzu na rolkach. wcześniej była z M. na pouczającej wycieczce w kanionie z piaskiem i wodami oligoceńskimi, gdzie zeszły na sam dół i spaliły ostatnie papierosy. zebrawszy kamienie i skamieniałości. wróciwszy zjadłszy kanapki pieczone. do kanionu wjechały polonezem, a dokładnie prawie do, bo były tabliczki Stęp Zbroniony i masa psychodelicznych chorągiewek. nic to. zimno, wiało, deszcz i wyjątkowo zimny maj, oraz agresywne lato w domyśle.
wróciwszydo siebie i do kuchni nastawiła mgnn czajnik na herbatę i wziąwszy się za przeglądanie starych gazet, których dwie stertki odłożyła w zeszłych latach ubiegłych. np. że nowość w kinach Obcy - Przebudzenie, albo wywiad-rzeka z Cher. i takie tam, typu komiksy Superman VS Alien, Kaczor Donald i Wehikuł Czasu, aż po czasy LGBT Barcelona. wertuje i szuka siebie. koty buszują po kątach i boją się rolek. miała w piecu napalić, ale nie jest tak zimno.
koniec części pierwszej,

8 komentarzy:

  1. Może zaniesie koty nad jakie mrowisko i zwiąże łapki, zostawi?

    OdpowiedzUsuń
  2. jakaś telepatia, M. powiedziała, że swoje psy i kota chyba wywiezie do tego kanionu, związawszy łapki, żeby się nie wydostały

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też by chciała...może powystrzeliwać?

    OdpowiedzUsuń
  4. ooo wreszcie ktoś z solidna podstawą historyczną!
    albo wrzucić do ustępu, albo do beczki z solanką!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zara, zara, czy to się rozchodzi o MOJE psy???

    OdpowiedzUsuń
  6. gdzieżby! o psy ludzkie w ogólności, i koty też koniecznie. do M., z którą wjechaliśmy polonezem do kanionu, przybłąkało się ostatnio stado i kot. wylenialy.

    OdpowiedzUsuń