środa, 21 lipca 2010

Vengo

Kochany pamiętniczku,

właśnie dojechaliśmy do Barcelony. od dziś Maganuna Kristina Barcelona znów, do odwołania. tym razem przyjechaliśmy samochodem, i po prawie 2,5 tys.km. są dwie strategie prowadzenia auta:

1. do usranej śmierci
2. aż oczy wypadną

Z. obrała obydwie, po czym wydała na parkingu gdzieś okrzyk grozy zakrywając twarz dłońmi, bo biegło na nią coś strasznego i czarnego, czyli jej cień.

poza tym
a poza tym mózg został gdzieś po drodze za Avignonem.

5 komentarzy:

  1. potwierdzam - rozpuszczony S.

    OdpowiedzUsuń
  2. szybko wymoczyć zofię w wodzie na horyzoncie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mol padł o godzinie 17.40.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej hej! Miałam Cię poprosić o to zanim wyjedziesz, ale nie zdążyłam, więc przypomnę się teraz ;). Proszę przywieź nam trochę suszków z targu. Najbardziej zależy nam na malutkich figach w cukrze pudrze i duuużych daktylach... Oddamy pieniążki, obiecujemy. Moth

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach czemuczemu nie usłyszałam jak Z. wydaje okrzyk grozy?! Taki rarytas! Następnym razem nagraj!
    (jeśli się zastanawiasz czy wypada przywieźć mi coś miłego z B., to rozwieję Twe wątpliwości: wypada. Zwłaszcza coś jadalnego. Albo pijalnego. Piniążków nie oddam, bo nie mam)

    OdpowiedzUsuń