Poszłam spać wczoraj po pierwszej w nocy, wypiwszy kakao. Bardzo lubię czas, kiedy inni w domu już lub jeszcze śpią, chyba bardziej ten rano. Jakby można było ukraść dodatkowy czas na życie. Zagotowałam mleko gapiąc się z tuż ponad, aż się prawie sama zagrzałam nad kuchenką, przelałam do kubka w róże i porwałam do przyczepy kempingowej, gdzie jestem na wakacjach. Tamże posłuchałam piosenki 'Don't cry' Guns'n'Roses, której kiedyś nie znosiłam, a teraz jakoś miło mi się kojarzy, potem rozładowała się bakteria w empetrujce. Więc postanowiłam zasnąć, co nie bywa takie łatwe, gdy na dyskotece we wsi obok leci tłuczonka z wątpliwym wokalem pt. jesteś szalona mówię ci. Ostatecznie zasnęłam z kocem na głowie i obudziłam się dopiero, gdy O. zaczęła uderzać w przyczepę, żebym wstała na śniadanie.
Miało być o powrocie do korzeni, ale znów mi się wymknęła główna myśl. C.d.n.
***
przypomniało mi się, co jeszcze chciałam napisać:
"chodzą Śmiercie po słonecznej stronie, trzymający się wzajem za dłonie"
i
"Kiedy las od ukąszeń zmór drzewnych pożółciał, Śnigrobek, błękitnawo zapatrzony w paproć, wędrownie się zazłocił - z dali w dal - po dwakroć, aż się wsnuł do krainy półduchów i półciał."
Śni mi się czasem wieś, którą wbrew losom
OdpowiedzUsuńWysiłkiem marzeń przymuszam do trwania,
Czując, jak przymus co chwila jej wzbrania
Zniknąć,gdy właśnie zmyślonym niebiosom
Oczyma ledwo naznaczyłem w próżni
Miejsce spotkania snu mego z błękitem.
Drzewa mnie nęcą naocznym rozkwitem...
("Sen wiejski")
Czy to właśnie Twe korzenie, Maganuno?
na to wygląda.
OdpowiedzUsuńLeśmian jest mój ulubiony.
też lubię, choć się jego kolegi brzydkawo śmieli:
OdpowiedzUsuńJak Bolesław Leśmian napisałby wierszyk „Wlazł kotek na płotek”
Na płot, co własnym swoim płoctwem przerażony,
Wyziorne szczerzy dziury w sen o niedopłocie,
Kot, kocurzak miauczurny, wlazł w psocie-łakocie
I podwójnym niekotem ściga cień zielony.
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
Bezślepia, których nie ma, mrużąc w nieistowia
Wikłające się w plątwie śpiewnego mruczywa,
Dziewczynę-rozbiodrzynę pod pierzynę wzywa
Na bezdosyt całunków i mękę ustowia.
A ty płotem, kociugo, chwiej,
A ty kotem, płociugo, hej!
ha, Tuwima też lubię, może bez pierwszych oszołomieństw. nie czytam teraz poezji prawie wcale, ale Leśmian mnie odrywa bardzo miło od rzeczywistości, nawet, jeśli mam świadomość jego warsztatu. teraz się zaczynam zastanawiać, jak by brzmiał np. hymn Polszy wg Leśmiana:)
OdpowiedzUsuń